Kontakt ul. Sienkiewicza 30/32, 87-100 Toruń
tel.: (+48) 56-611-38-10

O KONSERWACJI SZTUKI NOWOCZESNEJ

Na pierwszym planie wózek z asamblażu Władysława Hasiora, w tle stoją prof. dr hab. Dariusz Markowski i mgr Anna Andrzejewska z Wydziału Sztuk Pięknych UMK
Prof. dr hab. Dariusz Markowski i mgr Anna Andrzejewska z Wydziału Sztuk Pięknych UMK fot. Andrzej Romański

    

Naukowcy z UMK prowadzą prace badawczo-konserwatorskie przy jednym z najbardziej znaczących dzieł Władysława Hasiora – "Czarnym krajobrazie". O wyzwaniach stojących przed konserwatorami sztuki nowoczesnej opowiadają prof. dr hab. Dariusz Markowski i mgr Anna Andrzejewska z Wydziału Sztuk Pięknych UMK.

Asamblaż "Czarny krajobraz" to symboliczny cmentarz-epitafium dzieci z Zamojszczyzny, których szczątki i prochy spoczywają w bezimiennych mogiłach. Artysta wykorzystał w pracy dziecięcy wózek, któremu nadał przejmujący wydźwięk, wypełniając go ziemią, krzyżami oraz świecami. Obiekt powstał w latach 70. XX w. i dziś wymaga już naprawy. Metalowe elementy wózka zaczęły korodować, a obicie wykonane z polichlorku winylu uległo miejscowej degradacji i spękaniom. Poza tym skrzynia z ziemią, w której umieszczono krzyże i świece, mocno obciąża konstrukcję, która się przechyliła. Do tego pękło wykorzystane w asamblażu lustro.

Konstrukcja i obicie wózka to najtrudniejsze wyzwania stojące przed konserwatorami z toruńskiego uniwersytetu. – Musimy skonsultować się z Muzeum Tatrzańskim, które jest właścicielem obiektu i podjąć wspólnie kilka newralgicznych decyzji dotyczących zakresu prac konserwatorskich – mówi mgr Anna Andrzejewska z Katedry Konserwacji-Restauracji Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Świece w wózku były zapalane i niestety materiał w jego górnej części został spalony. Będziemy musieli też zaproponować jakieś rozwiązanie, aby ustabilizować konstrukcję.

Zamysł artystyczny

Zawsze przy konserwacji dzieł sztuki, zwłaszcza tej współczesnej, pojawia się pytanie, jak bardzo konserwatorzy mogą ingerować w restaurowany obiekt. Konserwatorzy z UMK podkreślają, że niektórzy artyści tworzą wytyczne co do swoich dzieł. W przypadku Hasiora nie ma jasnych przekazów, wiadomo jednak, że przy jego obiektach są prowadzone prace, w czasie których wymienia się niektóre elementy. Przykład? – Kiedyś  prowadziłem wykład dla muzealników o tworzeniu warunków ekspozycyjnych, wytycznych dla poszczególnych materiałów i były na nim m.in. pracowniczki Muzeum Tatrzańskiego – opowiada prof. Markowski. – Mówiły, że mają problem z Hasiorem – w jednej z prac wykorzystany był fragment futerka, które z czasem częściowo zjadły mole. Dlatego odpruły stare i przyszyły nowe.

Portret prof. dr. hab. Dariusza Markowskiego kierownik Katedry Konserwacji-Restauracji Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej
Prof. dr hab. Dariusz Markowski kierownik Katedry Konserwacji-Restauracji Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej, fot. Andrzej Romański

Galeria Władysława Hasiora znajduje się w budynku starej Leżakowni w Zakopanem i jest filią Muzeum Tatrzańskiego im. dr. Tytusa Chałubińskiego. Artysta zaadaptował dwukondygnacyjny budynek na własne potrzeby, umieszczając w nim swoją galerię, mieszkanie i pracownię. Po jego śmierci w 1999 r. pracownia została zlikwidowana, powiększając powierzchnię ekspozycyjną galerii. Ogrom materiałów, z których korzystał artysta, trafił do magazynów, stanowiąc obecnie gotowy zbiór "części" wymiennych.

Artysta w swoich asamblażach czy chorągwiach często już po ich stworzeniu podmieniał elementy – mówi mgr Andrzejewska. – To problem, bo do końca nie możemy się opierać na zdjęciach zrobionych w momencie powstania dzieła, np. w pracy, która do nas trafiła, koła są zachlapane farbą i nie wiemy, czy jest to pierwotne, czy wtórne działanie. Nie wszystko da się zdiagnozować. Dlatego, często jeszcze przed badaniami instrumentalnymi i rozpoznaniem techniki wykonania, ważniejsze jest rozpoznanie intencji artysty.

Grunt to badanie

W pracach przy "Czarnym krajobrazie" naukowcy z UMK chcą skupić się na konserwacji bardzo zachowawczej. – Są elementy metalowe, które będziemy chcieli oczyścić, stworzyć pasywacje (ograniczenie aktywności np. metalu przez utworzenie na jej powierzchni warstwy, która nie wchodzi w reakcje z otoczeniem – red.) tych miejsc, ale nie likwidować ognisk korozji. Nie chodzi o to, żeby obiekt był odnowiony – wyjaśnia prof. Markowski. – Poza tym wózek się "rozjeżdża". Kiedyś pudło zapadło się, a ziemia wsypała się bezpośrednio do wózka, co spowodowało całkowitą zmianę obciążenia i przesunięcie środka ciężkości. Ale to są kwestie techniczne i raczej sobie z nimi poradzimy. Największym wyzwaniem będzie konieczność podklejania i zabezpieczania obicia, które jest nieco nadpalone i trudne do odratowania.

Kolaż złożony ze zdjęć przedstawiających badania przy asamblażu Władysława Hasiora
Zanim uczeni z Wydziału Sztuk Pięknych UMK rozpoczęli prace przy asamblażu Hasiora, przeprowadzili kompleksowe badania obiektu, fot. Andrzej Romański

Konserwatorzy w swojej pracy natrafiają czasem na poważne dylematy. Jest wiele prac, w których Hasior montował elementy oświetleniowe, np. żarówki. Chcąc podejść do takiego obiektu czysto konserwatorsko, gdy żarówka przepali się, należałoby jej nie wymieniać, ponieważ jest elementem oryginału. Zostałaby więc żarówka wkręcona przez Hasiora, ale obiekt nie spełniałby intencji autora.

- To są dywagacje konserwatora – mówi prof. Markowski. – Gdyby artysta żył, mogliśmy go zapytać, jakie widzi rozwiązanie. Obawiam się, że problem możemy mieć za kilka lat, kiedy z obrotu znikną żarówki z wolframem. Nie wyobrażam sobie, żeby w dziele Hasiora wykorzystać plastikową, energooszczędną żarówkę.

Zanim uczeni z Wydziału Sztuk Pięknych UMK rozpoczęli prace przy asamblażu Hasiora, przeprowadzili kompleksowe badania obiektu. Pierwszym etapem było skanowanie, które wykonała doktorantka Maja Rogowska. – Dzieło skanowane było przed konserwacją, będzie skanowane po konserwacji i za kilka lat – tłumaczy mgr Andrzejewska. – Później możemy nakładać na siebie te skany by ocenić zachodzące zmiany. Przede wszystkim będziemy mieli możliwość obserwacji, na ile nasze działania są skuteczne i czy obiekt nie ulega dalszej destrukcji.

Poza tym dr hab. Mirosław Wachowiak, prof. UMK z Katedry Konserwacji-Restauracji Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej wykonał przenośnym spektrometrem XRF badania składu metali, mgr Andrzejewska przeanalizowała wszystkie materiały syntetyczne wykorzystując technikę FTIR-ATR, a dr inż. Aleksandra Loba we współpracy z prof. dr. hab. Piotrem Huliszem, kierownikiem Laboratorium Analiz Środowiskowych na Wydziale Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMK, wykonali analizę osadu znajdującego się w wózku. Na podstawie badań i oceny stanu zachowania wszystkich elementów obiektu powstanie program prac konserwatorskich. Wiadomo, że najistotniejsza będzie naprawa konstrukcji, jej ustabilizowanie, oczyszczenie i zabezpieczenie, żeby materiały dalej nie korodowały. – Choć można tu zadać pytanie, czy zamysłem autora nie było to, żeby doszło do korozji, żeby było widać upływający czas – mówi prof. Markowski.

Do rozwiązania pozostaje kwestia nadpalonego obicia wózka. – Stoimy na stanowisku, że należy je zabezpieczyć i pokazać, że kiedyś coś takiego się wydarzyło – informuje mgr Andrzejewska. – To też jest historia tego obiektu. Dysponujemy zbyt małą dokumentacją, by stwierdzić, w którym dokładnie momencie doszło do uszkodzenia. Od mgr Aleksandry Trybuły, kierowniczki pracowni konserwacji w Muzeum Tatrzańskim, dostaliśmy zdjęcie wózka przewróconego na jakiejś zewnętrznej wystawie. Poza tym podczas wcześniejszych prac konserwatorskich ktoś wymienił część ziemi. Pudło jest obecnie wyłożone styropianem, co zmniejsza jego ciężar.

Koło ubrudzone farbą w asamblażu Władysława Hasiora
W "Czarnym krajobrazie" koła są zachlapane farbą i nie wiadomo, czy jest to pierwotne, czy wtórne działanie, fot. Andrzej Romański

Pionierskie działanie

Toruńscy naukowcy z Katedry Konserwacji-Restauracji Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej podkreślają, że w przypadku sztuki dawnej metodyka postępowania konserwatorskiego jest już wypracowana i powszechnie znana. W wypadku sztuki współczesnej powstaje ona w odniesieniu do każdego obiektu, indywidualnie.

Jesteśmy pionierami – mówi prof. Markowski. – Pamiętam, jak kiedyś przyjechał do nas obiekt Piotra Potworowskiego z Muzeum Narodowego w Szczecinie. Praca wykonana była ze styropianu i z biegiem czasu niszczała. W końcu ktoś podorabiał brakujące elementy, ale w sposób bardzo nieprofesjonalny, tak że od razu było widać, iż odbiegają od całości. Mieliśmy zdjęcie oryginału, więc zdecydowaliśmy, żeby wyrzucić efekty prac wtórnych. Artysta potraktował styropian tłuczkiem do mięsa. Nam udało się zdobyć takie samo narzędzie i studentka tłukła styropian i dorabiała brakujące elementy. Nikt wcześniej nie zajmował się konserwacją styropianu. Przy okazji powstała ciekawa praca teoretyczna na ten temat, ponieważ sami stanęliśmy przed pytaniem: jakie materiały stosować, jak je kleić i stabilizować.

Badacze zwracają uwagę, że dużym wyzwaniem jest dla nich zestawianie przez artystów bardzo różnych, często zupełnie nie pasujących do siebie materiałów. Chodzi głównie o te niszczące się w różny sposób lub wpływające jedne na drugie. Konserwatorzy wspominają obrazy Bronisława Kierzkowskiego, który skorodowaną blachę wtapiał w gips. Gips jest higroskopijny, chłonie wilgoć i tym samym przyspiesza proces korozji. Blacha ulega zniszczeniu, jednocześnie przebarwia biały gips. – Mieliśmy też obrazy Aleksandra Kobzdeja, robione na metalowej siatce – wspomina prof. Markowski. – Siatka nie była ocynkowana, miała tendencje do rdzewienia. Na nią artysta nałożył rodzaj papki celulozowej, coś w rodzaju grubego kartonu i pomalował to farbami. Potem się dziwiono, że na pomalowanych powierzchniach pojawiały się brązowe przebarwienia.

Kolaż ze zdjęć przedstawiających uszkodzenia w asamblażu Władysława Hasiora
Asamblaż Władysława Hasiora powstał w latach 70. XX w. i dziś wymaga już naprawy, fot. Andrzej Romański

– Niejednokrotnie artyści współcześni wykorzystują środki pozamalarskie i np. przy asamblażu Hasiora pojawia się temat tworzyw sztucznych – dodaje mgr Andrzejewska. – W szkole uczyliśmy się, że plastik rozkłada się miliony lat i jest bardzo trwały. Okazuje się jednak, że niekiedy już po roku lub dwóch możemy zaobserwować pierwsze zmiany wizualne i kolorystyczne tych materiałów.

Ciężka praca

Konserwatorzy dodają, że w dziełach sztuki najnowszej istotnym elementem w diagnozowaniu stanu zachowania obiektów jest również ich waga. Zdarza się, że praca powieszona na muzealnej ścianie spada i się roztrzaskuje. Niektórzy autorzy, zdając sobie sprawę z ciężaru swoich prac, oznaczali konstrukcję strzałką wskazującą, gdzie jest góra, a gdzie dół, szczególnie w tzw. kompozycjach abstrakcyjnych. – Niedawno okazało się, że obraz Paula Klee w jednym z muzeów przez 40 lat wisiał niezgodnie z kierunkiem, zanim ktoś się zorientował, że coś jest nie tak – mówi prof. Markowski. – Znam też historię, że kiedyś Tadeusz Kantor był w szpitalu i kiedy wychodził, coś podpisał, na ścianę przystawił bochen chleba i przybił go nożem. Tak to na tej ścianie wisiało i któregoś razu bochenek się rozpadł. Zapytano więc Kantora, co robić, a on dopowiedział: "kupcie nowy chleb, w czym problem?". Niebawem będziemy zajmowali się obiektami Jonasza Sterna, w których artysta wykorzystał ości i fragmenty rybich kręgosłupów. To są wyzwania sztuki najnowszej.

Naukowcy z Wydziału Sztuk Pięknych zauważają, że dla artystów współczesnych liczy się głównie wyraz artystyczny, nie zaś technologia, czyli poprawność warsztatowa. Dlatego coraz częściej konserwacji wymagają dzieła, które powstały stosunkowo niedawno, a są poszukiwanymi obiektami do kolekcji, zwłaszcza że świadomość kolekcjonowania bardzo się zmieniła. – Kiedyś była moda na zbieranie sztuki dawnej, promowani byli Monachijczycy, Wojciech Fibak wypromował Ecole De Paris – mówi prof. Markowski. – Dziś możemy powiedzieć, że obok sztuki dawnej mamy drugą silną nogę, którą jest sztuka nowoczesna. Kiedy dzisiaj patrzymy na rynek sztuki, największe dochody przynosi ta najnowsza, od okresu powojennego do teraz. Proszę zwrócić uwagę na ceny prac Magdaleny Abakanowicz, Wojciecha Fangora Tadeusza Kantora czy właśnie Władysława Hasiora. Są ogromne.

Wygięta konstrukcja wózka wykorzystanego w dziele Władysława Hasiora
Kiedyś pudło zapadło się, a ziemia wsypała się bezpośrednio do wózka, co spowodowało całkowitą zmianę obciążenia i przesunięcie środka ciężkości, fot. Andrzej Romański

Prof. Markowski wspomina, że coraz większe zainteresowanie sztuką współczesną skłoniło go do tego ,żeby razem z dr. hab. Sławomirem Kamińskim, prof. UMK na naszej uczelni zająć się konserwacją sztuki nowoczesnej i współczesnej. Należy zaznaczyć, że istniejący na Wydziale Sztuk Pięknych  kierunek konserwacja i restauracja dzieł sztuki, odnosi się do szerszego spojrzenia na sztukę, zarówno na zabytki jak i dzieła sztuki najnowszej.

Asamblaż
Asamblaż "Czarny krajobraz" na wystawie w zakopiańskim Muzeum Tatrzańskim, fot. Anna Andrzejewska

pozostałe wiadomości