Dyscyplina Sztuki Plastyczne i Konserwacja Dzieł Sztuki

ul. Sienkiewicza 30/32

zdjęcie nagłówkowe

Dyscyplina Sztuki Plastyczne i Konserwacja Dzieł Sztuki

OD 27.04 "CZASEM TO SIĘ NAWET RYMUJE" W GALERII FORUM

Zdjęcie ilustracyjne

Serdecznie zapraszamy do Galerii Forum na wernisaż wystawy "Czasem to się nawet rymuje", który odbędzie się 27 kwietnia 2024 r. o godz. 18:30. Jest to wystawa wykładowców oraz doktorantów byłego Zakładu Rysunku w Cieszynie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

"Czasem to się nawet rymuje. To samo ciało ubieramy w kolejne nowe szaty, szmaty czasem produkowane bez poszanowania świata, nas samych przecież. Podobnie jest z rysunkiem, każdy kto ukończył jakąkolwiek szkołę ukierunkowaną artystycznie musiał mieć rysunek. Każdemu potem wydaje się, że może uczyć rysunku, że rzecz to podstawowa i oczywista. Może coś w tym jest, że rysunek jest jak rzecz, którą każdy może mieć? Teraz w rysunku – co to jest? Szkic, studium, refleksja, propozycja, ekstrawersja, supozycja.

Każde kompendium, przegląd, trie’i’bienalla wyczerpują się szukając dybuchów podniecających gasnący płomień. Ja jestem astmatyczką, czuję jak kradną mi powietrze te wszystkie przeglądy. Moim oddechem jest refleksja, że czasem jeszcze rysujemy w tym poczciwym sensie choć przecież nie musimy. I to jest ten rym dla tych, którzy chcą zobaczyć taki właśnie pobożny gest i ślad grafitu na papierze i na wystawie byłego zakładu rysunku. Byłego. Dla większości z nas artystek i artystów nie ma to już większego znaczenia w dobie własnych poszukiwań i szejkowania dyscyplin. Patrząc na nasz zakład - większość z nas zajmuje się poszukiwaniem odpowiedzi na to, jak przekinetyzować drzemiącą w nas wrażliwość oglądania świata. Kasia Pyka potrzebuje ognia, Tomek Tobolewski splendoru koloru, Hania Grzonka-Karwacka drapania i sadzenia, Krzysztof Kula - działania (tempusu - bez przymusu), Marek Głowacki obrazowania swojej wielkości ludzkości, a ja Paulina Poczęta już do końca nie wiem czego? Może ukłucia w palec najcieńszą igłą jaką mam tak, żeby poczuć ciało w tym zapętleniu powinności, przesycie i nie zachwycie, bo na to potrzeba czasu. Czasu jednak brak. Ostatnio przeczytałam, w sumie chyba pierwszą po polsku biografię Magdaleny Abakanowicz i jej słowa: Sztuka to najmniej szkodliwie zajęcie,.. i z tym się zgadzam, o ile tego nie pokazujemy i publikujemy zbyt dużo. Nie nazywamy wyjątkowymi, wybitnymi i jedynymi, okraszamy pisankami emotikonów. Z rysunkiem moim to jest tak, że zawsze mam go pod ręką, dlatego go nie doceniam. Pojawia się gdy go bardzo potrzebuję. Na przykład po śmierci mamy, gdy znalazłam kiełkujące ziemniaki w spiżarni zaczęłam je rysować zanim po dwóch dniach nie odczułam głodu i nie zrobiłam sobie z nich frytek. Post factum dowiedziałam się, że te ziemniaki z długimi kiełkami to już są bardzo toksyczne. Teraz zapewne rozbolałby mnie brzuch..., wtedy nie, bo o tym nie wiedziałam. Zjadłam i modliłam się, żeby to wszystko miało sens. Najpierw życie potem śmierć. Szkic, rysunek, sztuka. Jak jest u innych zakładników tego niestety nie wiem, rozparcelowali nas po dniach tygodnia, bez spotkań, bez sensu i bez rozmów o tym, co robimy i dlaczego jeszcze. Ta wystawa może być poetycka. Nie musi i w tym jest jej sens. Rysunkowe limeryki, eposy, sonety, ballady. Wolny wiersz. Wolne żarty. Pożyjemy zobaczymy. Porysujmy.
Porymujmy.
Jeśli jeszcze można, to poproszę.
Milenijne słowa Bożeny Kowalskiej o tym, że pojęcie rysunku stało się coraz bardziej pojemne, uniemożliwiając jakąkolwiek definicję rozciągnęłabym na wszystkie media. Czym więc dla mnie jest Teraz w rysunku? Niczym i wszystkim w decydującym momencie... autoterapią, strategią, tajemnicą osobistej tożsamości, obsesją, polemiką. Mam wrażenie, że rysunek sączy się po szlakach wewnętrznych anatomii, a każda forma kształtowana przez nas tworzy dyskretne, autonomiczne wzory. Nasz były zakład rysunku zdaje mi się chaosem struktur złożonych, a biorąc pod uwagę, że różnice potencjałów zawsze poruszają energię to i ta wystawa może wypalić. Rysunek tu może być jednak homeopatyczną dawką dla doktrynerów, przepraszam – osób doktrynerskich. Znasz mikrodawkowanie? Powinieneś, powinnaś gdy upadają dostojne dystynkcje. Być może odbiorców, odbiorczyń tej wystawy zdziwi, że nie każdy z nas, byłego zakładu rysunku rysuje, ale ludzi dziwi też fakt, że komicy chorują na depresję. Dlatego parafrazując dalej pewne wersy – rysunek ma dla artystów charakter raczej obligatoryjny, a świadomość rysunkowa opcjonalny. Dlatego, nie troskam się o świat, do którego nie należę." Paulina Poczęta

pozostałe wiadomości